Polak coraz bardziej ekologiczny, ale jak daleko nam do Skandynawów? Cz. 2

Inicjatywa obywatelska
Udostępnij

Wstyd kontra „Zastaw się a postaw się”

 

Wstyd przed kupowaniem to tylko jeden z rodzajów wstydów, które towarzyszą skandynawskiej społeczności. W krajach nordyckich ludzie odczuwają również wstyd z powodu latania samolotami – zwany „flygskam” a także w ostatnim czasie pojawił się również wstyd przed płodzeniem dzieci, który ma swoją nazwę – „barnskam”.

 

Dodatkowo spotkamy się z terminami: „smygflyga”, który oznacza latanie po kryjomu oraz „tagskryt” – chwalenie się z podróżowania pociągiem.

 

Dwie badaczki, Kimberly Nicholas i Seth Wynes za najbardziej dobroczynne działania, które człowiek może zrobić na rzecz klimatu uznały:

 

  • Życie bez samochodu
  • Dieta wegańska
  • Unikanie samolotów
  • Planowanie mniejszych rodzin

 

Jak podają w swoich wynikach badań „Rezygnacja z wydania dziecka na świat zaoszczędzi 58,6 t emisji CO2 rocznie.”.

 

W naszym kraju z uczuciem wstydu mamy do czynienia rzadko. Wstydzić to się mogą dzieci ale nie my dzielni Polacy. A jak już pojawiłby się chociaż cień wstydu, to na pewno nie byłby to wstyd z powodu kupowania, latania samolotem i płodzenia dzieci.

 

W Polsce powiemy, że to ociera się absurd, bo przecież podróże kształcą a każdemu ciężko pracującemu należą się wakacje – tak, ale nie koniecznie trzeba ruszać w nie samolotem; kupowanie jest oznaką bogactwa, przecież możemy sobie pozwolić – ale czy oby na pewno warto pokazywać, że nas stać? A jeżeli już, to czy na pewno w ten sposób?; dzieci – są szczęściem – tak, ale Skandynawowie potrafią zrezygnować ze swojego szczęścia na rzecz przyszłych pokoleń. Jak tłumaczą ziemia jest przeludniona. Może i w Europie mamy ujemny przyrost naturalny ale w innych częściach świata rodziny są znacznie liczniejsze, dlatego my musimy zrezygnować z powiększania naszych rodzin, żeby cała planeta odetchnęła a niedobór pracowników w naszym kraju uzupełnią imigranci. Ha! Ta podejście do tej idei możne nam odpowiedzieć na pytanie, jak daleko nam do Skandynawii? Nam z programem 500+ i nam, którzy odmówiliśmy przyjęcia imigrantów.

 

„Będę eco zdechnę z głodu”

 

Jak w ostatnim radiowym hicie śpiewa Łydka Grubasa:

„Alleluja, glory, glory,

Nie jem fauny, nie jem flory

I od wschodu do zachodu

Będę eko – zdechnę z głodu!”

 

Jednak możemy doświadczyć empirycznie ani Skandynawowie ani Polacy nie umierają z głodu na diecie wegetariańskiej lub wegańskiej, już szybciej ktoś w naszej ukochanej Europie umrze z

przejedzenia lub udławi się frytką niż z powodu odstawienia mięsa. Pod tym względem w Polsce dokonaliśmy wielkiej zmiany, zmiany myślenia, a to najtrudniejszy rodzaj zmiany do wdrożenia.

 

Jeszcze dekadę temu można było usłyszeć od mamy lub babci: „Nie będziesz mieć siły jak nie zjesz mięsa”, „Zjedź chociaż mięsko a ziemniaki zostaw”, „Umrzesz jak nie będziesz jeść mięsa”, „Ale w ciąży wrócisz do mięsa?”.

 

Dziś już nikt nie poddaje w wątpliwość, że żyć bez mięsa się da (może prócz Łydki Grubasa) a wręcz przeciwnie promuje się diety roślinne jako przepis na długie i zdrowe życie. Z naszych polskich stołów zaczęły powoli znikać tradycyjne schabowe i mielone a zastępujemy je sałatami i rybami. Część z nas robi to dla zdrowia, inny z wyboru. Niezależnie jaki powód kryje się pod tymi decyzjami, są to dobre decyzje i dla nas i dla ziemi. Wyboru żywnościowe Polaków zmieniły cały przemysł spożywczy. Rynek próbuje dostarczać produkty, na które jest zapotrzebowanie a tam, gdzie spada popyt rozgrywa się walka o przetrwania. Tak drodzy weganie i wegetarianie, to Wy wykańczacie przemysł mięsny, który w ostatnich latach musiał podwyższyć ceny swoich produktów, ponieważ skurczył się rynek nabywców.

 

To, do czego Kowalski dbający o planetę potrzebuje wsparcia rządu

 

Norweski rząd postawił sobie cel: „chcemy, żeby udział transportu lotniczego w budowaniu norweskiego śladu węglowego był mniejszy”. Ta idea została przełożona na strategię: do 2030 roku biopaliwa będą stanowiły 30% paliw wykorzystywanych przez norweskie samoloty. W 2020 przyszedł czas na plan operacyjny: wprowadzono regulację, która mówi, że 0,5% paliw dostarczanych w Norwegii do samolotów muszą stanowić biopaliwa. Był cel, była strategia, plan, jest i realizacja:

 

Pomimo protestów przewoźników, którzy podkreślali, że biopaliwa kosztują 4 razy więcej oraz pojawiających się problemów operacyjnym z tankowaniem samolotów w państwach, w których biopaliwa nie są tak powszechne, rząd prawo wprowadził a przemysł lotniczy zwiększył udział biogazu, zmniejszając zanieczyszczenie powietrza.

 

W Polsce rozglądamy się trochę dokoła patrząc na naszych sąsiadów. Wprowadzamy rozporządzenia, które wymusza na nas Unia Europejska ale sami z siebie ograniczać się raczej za bardzo nie mamy ochoty z powodu ochrony środowiska i przyszłości planety.

 

Tutaj za przykład niech posłużą nam płatne plastikowe reklamówki, które funkcjonują od stycznia 2018 t. Jak podaje gov: „Cena torebki foliowej przeważnie nie zniechęca Polaków do jej kupowania, jednak wskazują, że kupują ich mniej niż wcześniej. Zniechęconych czuje się ok 40% badanych, przy czym 16,7% wskazuje, że z tego powodu korzysta z toreb wielokrotnego użytku.” Unia nakazała, zagroziła karami, my wprowadziliśmy. Wcześniej, sami z siebie nie odczuwaliśmy potrzeby walki z plastikowymi reklamówkami przy użyciu prawa.

 

Tematem, którym poruszymy w niedługiej przyszłości jest i będzie węgiel, bo w Polsce on zdaje się, ze jest, był i będzie. Dziś tylko zaznaczymy, że Australia również węglem stoi i nie chce zrezygnować z tego głównego źródła energii i zobaczmy sami co się stało w Australii. Oczywiście nie można powiedzieć, pożary to tylko wina węgla i zanieczyszczenie powietrza. Prawda, ale ziarno do ziarnka, kropla do kropli i w ostatnim czasie zostało nam się tylko modlić o deszcz dla Australii.

 

Wracając do początku, bo czasem warto wrócić do podstaw, jaka jest Wasza odpowiedź: Polak coraz bardziej ekologiczny, ale jak daleko nam do Skandynawów?