Zrozumieć Wisłę – z Sandomierza do Puław

Udostępnij

Z łodzi wcale więcej nie widać. Jasne, jesteśmy bliżej wody, bliżej fauny, bliżej życia rzeki. Jednak jakby to było patrzeć z góry? Wyobrażam sobie, jak łachy piachu nabierają kształtów i faktur, jak kolor wody wskazuje płycizny, jak nurt wskazuje drogę dla łodzi. 

 

269 kilometr Wisły. Jak rzekę widzą ptaki? To pytanie wraca do mnie w czasie pokonywania drogi z Sandomierza do Puław.

 

 

– A teraz Załoga na lewą burtę! Dwóch panów zapraszam do wody. Musimy przepchać łódź – szyper na houseboucie to pierwszy po Bogu, więc słuchać trzeba. Panowie pchają, reszta pomaga rozłożeniem masy ciała. Właściwie już chwilę za miastem natrafiamy na mieliznę. I nie jest to błąd w nawigacji. To rzeka jest dramatycznie płytka.

 

Dlaczego tu jest tak mało wody?! Siedząc na łodzi robię to, co niemal każdy współczesny człowiek poszukujący odpowiedzi na pytania bijące po głowie. Gugluję.

  • Rok 2015, dziennikarze Newsweeka pytają: Od wieków Wisła nie była tak płytka. Czy zabraknie nam wody?
  • Rok 2019, serwis Twoja Pogoda należący do Interia.pl pisze: „Wody w Wiśle wciąż rekordowo mało. Czy może wyschnąć całkowicie? Miało to już miejsce w przeszłości?”
  • Rok 2022, Onet.pl podaje: „Zatrważająco niski stan wody w Wiśle. Tak źle nie było od lat”.

Teraz, w roku 2024, w końcówce czerwca, gdy lato tak naprawdę jeszcze nie zdążyło się na dobre rozbujać widać gołym okiem, że dobrze nie jest. Załoga, która co chwilę wyskakuje ze smoczej łodzi oraz z houseboata może śmiało potwierdzić moje słowa. Szukanie nurtu, który pozwoliłby nam przepłynąć bez przeszkód porównujemy do szukania igły w stogu siana. Wiemy, że tam jest. Ale nie widzimy. I nie narzekamy.

 

Tak było.

 

Docieramy do miejsca, gdzie wody Wisły wzbogacają się o dobro niesione z prądem Sanu. Rzeka rozlewa się, a materiał niesiony przez dopływ tworzy wspaniale wyglądające wyspy i bezludne plaże.

 

Bezludne, ale nie niezamieszkałe.

 

 

  • Przepraszam, czy ktoś tu mieszka?

 

Wisła jest ogromnym ekosystemem, w którym żyje około czterdziestu gatunków ryb, ssaki takie jak wydry, bobry, piżmaki, rzęsorki rzeczne, karczowniki i szczury wędrowne, płazy (ropuchy szare, żaby wodne i rzekotki), gady (żółwie błotne, zaskrońce), skorupiaki i przeróżne owady. Swoje miejsca lęgowe i żerowiska znajduje tu około 300 gatunków ptaków. Na własne oczy mogliśmy zobaczyć tu rybitwę, czaplę siwą, kormorana a nawet bielika i inne okazy, a przecież nie była to wyprawa ornitologiczna. Część z gatunków uznaje się za zagrożone, do takich należą np. rybitwa białowąsa, kulon, mewa mała i mewa czarnogłowa. Ich istnienie zależy od czystości wody, zachowania naturalnych żerowisk i lęgowisk, głównie w środkowej dolinie Wisły, a także tego wszystkiego, co znalazło się na dnie i wzdłuż brzegów rzeki. Rozmaite związki chemiczne znajdujące się w osadach rzecznych są przyswajane przez rośliny i organizmy żywe będące ogniwami łańcucha pokarmowego.

 

Dolina Środkowej Wisły jest także siedliskiem jedenastu różnych kompleksów roślinnych, w tym posiadających najwyższą wartość przyrodniczą lasów łęgowych stanowiących najmniej poznany typ środowisk roślinnych.

 

 

Dzikie, zarośnięte wiślane łęgi, na które składają się wierzby, olchy, topole i gęste trzcinowiska są niezwykle bogatym środowiskiem leśnym, które jest domem dla niemal 300 gatunków zwierząt. To równorzędny odpowiednik lasów deszczowych występujących w strefie tropikalnej. W łęgu wiślanym ma swój stały dom i znajduje schronienie przeszło 60% wszystkich gatunków ptaków śródlądowych (latających, brodzących, biegających i pływających) naszego kontynentu.

 

Żal, że to co zarejestrowało oko, nie uwiecznił aparat.

 

 

  • Forsowanie rzeki

 

To poświęcenie, brodzenie w wodzie, przepychanie łodzi, zostaje w pełni wynagrodzone. Wisła na tym odcinku daje nam tak piękne krajobrazy, jakich nie da się uświadczyć w żadnym innym miejscu. Dlaczego to nie jest Park Narodowy, wszak środkowy odcinek Wisły, mniej więcej od Zawichostu jest przykładem doskonale zachowanego, unikatowego krajobrazu dużej, swobodnie meandrującej, dzikiej rzeki w sercu Europy.

 

Gdyby spojrzeć na Wisłę z lotu ptaka, zobaczylibyśmy, że królowa polskich rzek została ograbiona a spory kawałek jej królestwa jest pod pustynną okupacją. Widok tyleż oszałamiający, co niepokojący. Kto nam ukradł naszą wodę?

 

 

Delikatnie widoczny wiatrak-koźlak w Mięcimierzu, niedaleko Kazimierza Dolnego

 

Robimy „slalom-gigant” między wysepkami, dopływamy do mostu drogowego w Annopolu. Tu zaczyna się uważany za najładniejszy na całej długości rzeki odcinek Wisły nazwany Małopolskim Przełomem Wisły. Rzeka płynie między pasem wyżyn, wzdłuż zachodniej krawędzi Wyżyny Lubelskiej, granicząc od zachodu z Wyżyną Sandomierską, Przedgórzem Iłżeckim i Równiną Radomską, a od wschodu z Wysoczyzną Lubartowską, Równiną Bełżycką, Płaskowyżem Nałęczowskim, Kotliną Chodelską i Wzniesieniami Urzędowskimi. Kraina ta ciągnie się aż do Kazimierza Dolnego. To właśnie tam zacumujemy na chwilę – krótki odpoczynek i szansa na zobaczenie choćby skrawka tego uroczego i malowniczo położonego miasta.

Tłumów brak. Fantastycznie!

 

Do Puław zostało mniej więcej 14 kilometrów.

– Pykniemy w półtorej godzinki – ocenia szyper. I ja mu wierzę.

 

Zachód słońca przed wejściem do Puław.

 

Zrozumieć Wisłę – historia w odcinkach

Bądź na bieżąco śledząc Manifest Klimatyczny na Facebooku!