Skuteczne zarządzanie kryzysowe w mieście, czyli jak to się robi w Gdańsku
Jak pokazują doświadczenia z okresów powodzi i podtopień nawiedzających Polskę w ostatnich kilku latach, nasz kraj ma jeszcze wiele do zrobienia w kwestii zarządzania kryzysem w sytuacji zagrożenia powodziowego. A naukowcy mówią wprost, że w ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi musimy się oswoić i nauczyć funkcjonować, bo one oczywiście były, są, ale i będą zdecydowanie częściej.
„To miasto nie jest gotowe na zarządzanie kryzysowe. Prosimy o przysłanie tu eksperta, który powie nam i powie służbom, co należy robić i zarządzi sytuacją” – słowa mieszkanki Ustronia Śląskiego słyszał chyba każdy, kto śledzi sytuację powodziową w południowo-zachodniej Polsce. To nie były słowa oceniające, nie miały zabarwienia pretensji. Były bardzo racjonalną potrzebą i prośbą o wsparcie. Bo władze samorządowe w obliczu takiej tragedii i bez uprzedniego przygotowania, stały przed ogromnym wyzwaniem, by skutecznie zarządzać kryzysem.
Jak miasta przygotowują się na zarządzanie kryzysowe w przypadku powodzi? Jak na taką ewentualność jest przygotowany Gdańsk?
Sezon opadowy, jak podają specjaliści z Gdańskich Wód, trwa od maja do października. Miasto niemal każdego roku doświadczane jest intensywnymi opadami, których efektem są zalane ulice, infrastruktura mieszkalna i publiczna. Tylko w 2024 roku (do września) tak zwanych epizodów o charakterze kryzysowym, czyli sytuacji podwyższonej gotowości służb, odnotowano dziesięć. Gdańsk jednak przekonuje, że jest przygotowany na zarządzanie kryzysowe.
-
Miejski Magazyn Przeciwpowodziowy
Miejski Magazyn Przeciwpowodziowy w Gdańsku został utworzony w 2001 roku. Powstał jako reakcja na coraz częstsze zagrożenia powodziowe oraz w celu poprawy gotowości miasta na ekstremalne zjawiska pogodowe. Magazyn ten służy jako zaplecze logistyczne i techniczne, umożliwiające szybkie reagowanie w przypadku zagrożenia powodzią. W 2016 roku został przeniesiony, powiększony i doposażony.
W tej chwili znajdziemy tam między innymi dmuchane zapory zapobiegające przenikaniu wody, łodzie ratunkowe, węże, worki i plandeki. Na wyposażeniu są agregaty prądotwórcze i pompy przenośne, a także specjalna maszyna do napełniania worków z piaskiem. Ten prosty, polski wynalazek do obsługi potrzebuje zaledwie trzech osób i pozwala napełnić jeden worek w kilka sekund.
-
Ważne lekcje z „powodzi na sucho”
Sam Gdańsk regularnie odrabia lekcje z sytuacji kryzysowych. Zarówno tych występujących faktycznie, jak i tych symulowanych, które mają przygotować służby do adekwatnego reagowania. Ma to na celu sprawdzenie w praktyce modelu zarządzania kryzysem, współpracy służb, czasu potrzebnego na dojazd i zabezpieczenie miejsca, czy efektywności podjętych działań. Wnioski z takich ćwiczeń są niezwykle cenne.
Jedna z symulacji wskazała bardzo konkretny problem – nieefektywną komunikację ze strażą pożarną. Okazało się, że zhierarchizowane struktury PSP miały wyzwanie z przepływem informacji między grupami pracującymi w terenie, co wydłużało czas pracy i generowało nieporozumienia. Wystarczyło wprowadzenie drobnej i mało kosztownej zmiany – na kamizelkach pracowników Gdańskich Wód pojawił się napis „NADZÓR”, prozaiczna rzecz, która znacząco poprawiła przepływ informacji i komunikację między służbami i tym samym skuteczność działania.
Dlaczego czas jest tak ważny?
„Za każdą minutą idą konkretne złotówki, które musimy poświęcić na ewentualna odbudowę danej infrastruktury, być może odszkodowanie, które miasto będzie musiało wypłacić kierowcy, który nie został dobrze poinformowany, wjechał na drogę, gdzie poziom wody był wysoki, bo czas reakcji służb był długi. Im szybciej będziemy reagować, tym straty będą mniejsze” – wyjaśnia Agnieszka Kowalkiewicz, Kierowniczka Działu Adaptacji do Zmian Klimatu i Rzeczniczka Prasowa Gdańskich Wód.
I dodaje: Po każdym większym opadzie zbieramy informacje o czarnych punktach. Gdzie coś nie zadziałało, dlaczego nie zadziałało, do kogo własnościowo należy teren. Opracowujemy sprawozdanie, raport końcowy z wnioskami. Na przykład, gdzie mamy zrobić nową nieckę retencyjną, żeby odciążyć sieć, jaka jest jeszcze potrzeba inwestycyjna, gdzie na etapie zarządzania procedura nie zadziałała. To daje wiedzę, która pozwala planować działania”.
Za gospodarkę wodną w mieście nie jest odpowiedzialna jedna jednostka, tylko szereg różnych. Stąd wyciąganie wniosków z lekcji, usprawnianie procesów, również (a może przede wszystkim) komunikacyjnych jest szalenie istotne w przypadku zarządzania kryzysem – nie tylko powodziowym.
-
Tanio już było
O infrastrukturze krytycznej przypominamy sobie wtedy, gdy przestaje dawać radę. A przecież od jej sprawności zależy bezpieczeństwo kraju i mieszkańców. W latach 2022–2023 Polska ponosiła znaczne koszty związane ze skutkami ekstremalnych zjawisk pogodowych. Roczne wydatki na usuwanie tych skutków wynosiły około 6 miliardów złotych. Koszty te obejmują straty związane nie tylko z powodziami, ale również z suszami, nawałnicami oraz innymi anomaliami pogodowymi. A ponieważ, jak wskazują eksperci skupieni wokół Koalicji Klimatycznej, takie zjawiska staną się naszą nową rzeczywistością, musimy sobie jasno powiedzieć, że koszty będą rosły. Tanio już było.
Dlatego w obliczu zmiany klimatu należy dokładniej przyjrzeć się ryzyku, jakie dla gospodarki i społeczeństwa niesie powódź czy podtopienie, oraz będącemu ich następstwem kryzysowi, nad którym trzeba będzie umiejętnie zapanować poprzez sprawne zarządzanie. I, być może, zweryfikować, czy obowiązujące aktualnie zapisy Dyrektywy Powodziowej oraz ustawy Prawo wodne są adekwatne do tego, czego doświadczamy i doświadczać dalej będziemy.
Zapoznanie się ze scenariuszami zarządzania kryzysowego w Mieście Gdańsk było możliwe dzięki wizycie studyjnej zorganizowanej w ramach WaterFolder Day.
CZYTAJ WIECEJ:
- Zdaniem eksperta: Miasta nie mogą się bez końca uszczelniać!
- TOP 5 najbardziej dzikich miejsc w Polsce
- Jaka jest jakość wody w Wiśle? Sprawdziliśmy to i mamy wyniki!