Black Friday: Święto okazji czy pułapka nadmiernego konsumpcjonizmu?
Ostatni piątek listopada, znany na całym świecie jako Black Friday, stał się symbolem współczesnego konsumpcjonizmu. Miliony ludzi tłumnie ruszają na zakupy, kuszeni agresywnymi kampaniami reklamowymi i obietnicami gigantycznych zniżek. To czas polowania na okazje, ale również chwila, w której warto zastanowić się nad konsekwencjami naszego podejścia do zakupów.
Czy gigantyczne obniżki i błyskawiczny wzrost sprzedaży faktycznie przynoszą korzyści, czy może są ceną, jaką płacimy – nie tylko my, ale również środowisko?
-
Skąd się wziął Czarny Piątek?
Black Friday, czyli Czarny Piątek, to dzień, który symbolizuje początek sezonu zakupów świątecznych. Przypada na pierwszy piątek po amerykańskim Święcie Dziękczynienia, obchodzonym w czwarty czwartek listopada. To właśnie wtedy sklepy – zarówno stacjonarne, jak i internetowe – oferują wyjątkowe promocje i zniżki, zachęcając konsumentów do masowego kupowania.
Historia tego dnia sięga lat 60. XX wieku w Stanach Zjednoczonych, gdzie nazwa „Black Friday” początkowo miała negatywne konotacje. Używano jej w Filadelfii, aby opisać chaos, jaki powstawał na ulicach miasta, gdy tłumy ludzi wychodziły na zakupy po Święcie Dziękczynienia, powodując korki i zamieszanie. Z czasem jednak pojęcie to nabrało bardziej pozytywnego znaczenia – w księgowości „czarny” oznacza zyski (w przeciwieństwie do „czerwonego”, które symbolizuje straty). Sklepy widziały w tym dniu szansę na znaczne zwiększenie przychodów, co przyczyniło się do jego ogromnej popularności.
-
Szaleństwo zakupowe a rzeczywiste potrzeby
Bombardowani reklamami obiecującymi niepowtarzalne okazje, często ulegamy impulsowi zakupowemu, sięgając po produkty, które wcale nie są nam potrzebne. Szacuje się, że 60% zakupów na Black Friday są impulsywne. Szaleństwo zakupowe podczas Black Friday opiera się na mechanizmach psychologicznych – strachu przed przegapieniem okazji („fear of missing out” – FOMO) i poczuciu chwilowej euforii związanej z „dobrym zakupem”.
Według raportu GlobalData, w 2022 r. średnie wydatki konsumenckie podczas Black Friday na świecie przekroczyły 100 mld dolarów. W Polsce, jak podaje PwC, przeciętny konsument wydał w tym dniu około 720 zł.
Zniżki rzędu 50%, 70%, a czasem nawet 90% działają na wyobraźnię i sprawiają, że mamy wrażenie, iż okazja jest zbyt dobra, by ją przegapić. Jednak za tym zakupowym szaleństwem kryje się paradoks promocji – w rzeczywistości często wydajemy więcej, niż planowaliśmy, i rzadko faktycznie oszczędzamy. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, promocje mają za zadanie wzbudzić w nas poczucie pilności – ograniczenie czasowe lub informacje o „ostatnich sztukach” wywołują strach przed stratą. W efekcie kupujemy pod wpływem emocji, a nie rzeczywistych potrzeb. Ile razy zdarzyło się, że wróciliśmy z zakupów z przedmiotem, który „kiedyś się przyda”, tylko dlatego, że był na promocji?
Po drugie, sklepy celowo stosują strategie psychologiczne, by skłonić nas do wydania więcej. Klasycznym przykładem jest tzw. cross-selling – kupujesz telewizor w obniżonej cenie, ale sprzedawca proponuje dodatkowe akcesoria, które w pełnej cenie przekraczają pierwotną wartość zniżki. Innym mechanizmem jest zwiększanie wartości koszyka przez promocje typu „trzeci produkt gratis” – choć oszczędzamy na jednostkowym zakupie, często kończymy z nadmierną ilością rzeczy, których wcale nie potrzebujemy.
Promocje to potężne narzędzie sprzedażowe, ale ich prawdziwa korzyść zależy od naszej świadomości konsumenckiej. Zamiast poddawać się iluzji oszczędzania, warto zadać sobie kilka pytań: Czy naprawdę tego potrzebuję? Czy kupiłbym to, gdyby nie było promocji? Czy cena obniżona faktycznie jest atrakcyjna w porównaniu do regularnej wartości? W tym celu przygotowaliśmy dla Ciebie specjalną checklistę. Jeśli zastanawiasz się nad zakupem, sprawdź, czy jesteś w stanie odhaczyć wszystkie punkty. Podręczną listę na telefon pobierzesz TUTAJ.
-
Black Friday to potężne wyzwanie dla środowiska
Masowa konsumpcja, napędzana agresywnymi kampaniami reklamowymi, przekłada się na ogromny wzrost produkcji, transportu i generowania odpadów – a to wszystko ma swoje konsekwencje ekologiczne. Szacuje się, że aż 80% produktów, kupowanych w Black Friday trafia na wysypiska, jest spalanych lub poddawanych złemu recyklingowi.
Jednym z najbardziej widocznych skutków jest zwiększona emisja gazów cieplarnianych. Produkcja milionów nowych przedmiotów, ich transport na całym świecie, a także szybka wysyłka zamówień internetowych (często priorytetowa, aby sprostać oczekiwaniom klientów) to procesy, które generują tony dwutlenku węgla. Szacuje się, że sam e-commerce podczas Black Friday znacząco zwiększa swój ślad węglowy.
Nie można też zapominać o odpadach. Opakowania – od kartonów po folie bąbelkowe – które służą do ochrony przesyłek, stają się tonami śmieci, często trudnymi do recyklingu. Do tego dochodzi problem nadprodukcji – wiele kupionych produktów jest szybko wyrzucanych, ponieważ okazują się nietrwałe, niepotrzebne lub po prostu impulsywnie nabyte. Elektronika i ubrania, które stanowią znaczną część sprzedaży w Black Friday, są szczególnie szkodliwe dla środowiska. Produkcja jednego smartfona zużywa rzadkie surowce i duże ilości energii, a przemysł tekstylny należy do najbardziej zanieczyszczających branż na świecie.
Co więcej, promocje przyczyniają się do tzw. planned obsolescence, czyli planowanego postarzania produktów. Firmy produkują towary o krótkiej żywotności, wiedząc, że konsumenci skuszeni wyprzedażami chętnie kupią nowe, „lepsze” modele. Taki cykl konsumpcji nie tylko zwiększa presję na zasoby naturalne, ale również tworzy górę elektroodpadów – jednych z najbardziej problematycznych rodzajów śmieci na świecie.
-
Mniej znaczy więcej
Nie musimy rezygnować z zakupów, by działać odpowiedzialnie – wystarczy, że będziemy kupować mądrze. Świadoma konsumpcja to sztuka wyboru – kupowanie tylko tego, co naprawdę jest potrzebne, co długo nam posłuży i co ma realną wartość w naszym życiu.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Zero waste – styl życia, który oszczędza pieniądza
- Oblicza Wisły, czyli wspomnienia z jedynej takiej wyprawy
- O podmiotowości, czyli trudny związek człowieka z naturą