Od denializmu do fatalizmu: jak emocjonalna rezygnacja utrwala kryzys klimatyczny
Współczesna debata o kryzysie klimatycznym koncentruje się już nie tylko na uznaniu problemu, ale także na tym, jak go rozwiązać. Denializm – zaprzeczanie zmianom klimatu – został w dużej mierze obnażony przez naukę i społeczne uświadamianie. Jednak jego miejsce zajmuje nowy, jeszcze bardziej niebezpieczny przeciwnik: fatalizm.
-
Dlaczego fatalizm paraliżuje walkę ze zmianami klimatu?
Fatalizm to głębokie przekonanie, że jest już za późno na jakiekolwiek działanie. O ile denializm blokował uznanie problemu, o tyle fatalizm podcina fundamenty nadziei i mobilizacji społecznej. Paraliżuje działania, osłabia inicjatywy i wzmacnia marazm społeczny, który podtrzymuje niszczący status quo. Dlaczego fatalizm jest tak groźny? Bo, jak wskazują eksperci, stanowi emocjonalną odpowiedź na ogrom wyzwań i skomplikowaną naturę problemu. Zamiast podejmować działania, ludzie zamykają się w przekonaniu, że zmiana jest niemożliwa.
W przeszłości denializm był aktywnie wspierany przez kampanie finansowane przez wielkie koncerny paliwowe, takie jak ExxonMobil. Już w latach 70. korporacje te posiadały wewnętrzną wiedzę o niszczycielskich skutkach emisji dwutlenku węgla, jednak zamiast działać, angażowały się w tworzenie wątpliwości i zaprzeczanie faktom, by chronić swoje zyski. Denializm polegał na celowym wprowadzaniu społeczeństwa w błąd – od kampanii medialnych po wspieranie pseudonaukowych badań, które miały sugerować, że zmiany klimatu to wymysł lub naturalny proces.
Fatalizm działa inaczej. Nie jest wspierany przez wielkie kampanie, lecz wyrasta na gruncie emocjonalnych i społecznych reakcji na skalę problemu. Nasz model gospodarowania, oparty na ciągłym wzroście zasobochłonności i energożerności, dominuje. Dlatego fatalizm wydaje się wszechobecny.
-
Jak fatalizm przyspiesza globalny kryzys
Brak działania wynikający z fatalizmu niesie za sobą poważne, wielowymiarowe zagrożenia. Przede wszystkim, czas na uniknięcie najgorszych skutków kryzysu klimatycznego jest bardzo ograniczony. Jeśli do 2032 roku świat nie dokona znaczącej redukcji emisji gazów cieplarnianych, wyczerpie się budżet emisji pozwalający uniknąć wzrostu temperatury powyżej 1,5°C względem epoki przedindustrialnej. Przekroczenie tego progu oznacza nie tylko nasilenie ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak susze, powodzie czy huragany, ale także destabilizację ekosystemów, od których zależy życie ludzi. Nawet przy spełnieniu celów porozumienia paryskiego – co obecnie wydaje się mało prawdopodobne – planeta ociepli się o 3,2–3,5°C do końca XXI wieku. Taki scenariusz sprawi, że adaptacja zarówno ludziom, jak i ekosystemom stanie się praktycznie niemożliwa, co doprowadzi do niewyobrażalnych strat w zakresie bioróżnorodności, rolnictwa i zasobów wodnych.
SŁUCHAJ PODCASTU: Prof. Ewa Bińczyk: Dyskusja o środowisku jest dyskusją o aranżowaniu przetrwania gatunku ludzkiego
Dalsze utrzymywanie kapitalizmu opartego na paliwach kopalnych prowadzi także do społecznej destabilizacji. Kryzys klimatyczny już teraz nasila nierówności społeczne, a jego skutki najbardziej dotykają społeczności najmniej odpowiedzialne za emisje – kraje rozwijające się, które borykają się z biedą i brakiem zasobów na adaptację. Rosnąca liczba katastrof klimatycznych i ich kosztów finansowych wywiera presję na systemy gospodarcze i polityczne, prowadząc do napięć społecznych, masowych migracji klimatycznych i konfliktów o zasoby naturalne.
-
Jak przeciwdziałać?
Aby skutecznie przeciwdziałać fatalizmowi klimatycznemu, konieczne jest promowanie postawy aktywnej i ukierunkowanej na rozwiązania. Przede wszystkim należy podkreślać, że zmiany są jeszcze możliwe, ale wymagają natychmiastowego działania. Kluczowe jest wprowadzenie edukacji opartej na naukowych faktach, która z jednej strony uwrażliwia na powagę sytuacji, a z drugiej daje nadzieję, prezentując dostępne strategie transformacji ekologicznej. Ważnym aspektem jest także wspieranie lokalnych inicjatyw oraz działań społecznościowych, które pokazują, że wspólne, nawet drobne kroki, mogą przynieść zauważalny efekt. Narracja medialna oraz działania eksperckie powinny akcentować nie tylko zagrożenia, ale również sukcesy i konkretne przykłady skutecznych działań na rzecz klimatu, by osłabić poczucie bezradności i zainspirować do podejmowania wysiłków na różnych poziomach – od jednostki po międzynarodowe organizacje.
Zagrożenia wynikające z fatalizmu są zatem dwojakie: po pierwsze, prowadzą do eskalacji kryzysu klimatycznego i zbliżają nas do punktu, z którego nie będzie odwrotu; po drugie, wzmacniają destrukcyjne nierówności i ryzyko destabilizacji politycznej na skalę globalną. Przełamanie tej mentalności wymaga zarówno promowania narracji nadziei, jak i podjęcia zdecydowanych działań – od wdrażania sprawiedliwej transformacji energetycznej, przez redystrybucję zasobów, aż po wspieranie edukacji i nowych modeli gospodarczych.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Zdaniem eksperta: Musimy pamiętać, że w naturze nie ma stałości
- Co z tym długiem? Czyli ile mamy do spłacenia wobec Planety
- Tworzenie obszarów chronionych nie wystarczy. Ochrona bioróżnorodności wymaga zintegrowanych rozwiązań