Zacznijmy od rzeki

Inicjatywa obywatelska
Udostępnij

Zgodnie z Ramową Dyrektywą Wodną woda nie jest produktem handlowym, tylko dziedzictwem, które musi być objęte ochroną. Brzmi ładnie, brzmi właściwie. I chociaż stare powiedzenie mówi, że „papier wszystko przyjmie”, to my nie powinniśmy. Powinniśmy mówić – sprawdzam.

 

Rządowe programy, plany, polityki oraz planowane i prowadzone inwestycje hydrotechniczne w ogóle nie spełniają zapisów Dyrektywy – nie można powiedzieć, że służą ochronie zasobów wodnych oraz zapewnieniu dostępu do czystej wody. Rzeki nie są w żadnym zakresie traktowane jako dziedzictwo przyrodniczo-kulturowe, źródło czystej wody czy miejsce na nieskrępowany rozwój bioróżnorodności. Rzeki traktowane są gospodarczo – jako potencjalne szlaki transportowe, zasób dla energetyki czy odbiorniki ścieków.

 

Co ciekawe konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej już w pierwszym rozdziale, w artykule piątym zobowiązuje się do stania na straży praw człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwa obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju. A ponieważ prawo do życia w czystym środowisku* zostało uznane w 2002 roku jako Prawo Człowieka, to możemy sobie zadać pytanie, czy nasz rząd wypełnia podstawowe zobowiązania wobec społeczeństwa.

 

  •  Został nam 1% względnie czystej wody

 

Rzeka jest zarówno elementem krajobrazu, w który wpisuje się miasto (skala makroprzestrzenna), jego integralną częścią (skala mezoprzestrzenna) jak i czynnikiem, który określa charakter miejsca w mieście (skala mikroprzestrzenna). To właśnie element rzeki, dostępności do zasobów wodnych była czynnikiem decydującym o lokalizacji osad, miast a w konsekwencji również jedną z podstaw ich rozwoju. Społeczności dość wcześnie wykształciły w sobie odpowiedzialność za to dobro wspólne. Jednak z czasem, wraz z rozwojem ośrodków miejskich rzeka przestała być postrzegana jako niosąca życie i czystość, a stała się miejscem, do którego w łatwy sposób można było zrzucić wszelkie nieczystości. W skali działalności samych mieszkańców miast takie działanie zapewne nie doprowadziłoby do katastrofy, jednak gdy dodamy do tej układanki przemysł, który nieskrępowanie traktuje rzeki, jako miejsce na odpady poprodukcyjne – doprowadzamy do sytuacji, w której rzeki są jedną z najbardziej zdegradowanych części środowiska, a w Polsce 99% z nich nie spełnia standardów środowiskowych.

 

 

Cele, które zostały zawarte w Dyrektywie określają, że data 2027 rok to nieprzekraczalny czas, w którym rzeki w Polsce powinny osiągnąć co najmniej dobry stan wód powierzchniowych. Patrząc na obecną sytuację można zaryzykować tezę, że osiągnięcie tego celu jest w zasadzie niemożliwe. To efekt tego, że przez dziesięciolecia rzeki były nisko w priorytetach każdej kolejnej władzy. Biorąc pod uwagę, że – oczywiście upraszczając – został nam 1% względnie czystej wody i niepełna trzy lata, by chociaż spróbować zawalczyć o polepszenie sytuacji, najwyższy czas, by podjąć konkretne działania.

 

 

Biała księga polskich rzek dość jasno określa źródło problemów, z którymi w kontekście rzek się mierzymy: umiejscowienie gospodarowania wodami w Ministerstwie Infrastruktury, rozproszona odpowiedzialność i niezbyt precyzyjny podział kompetencji, brak skutecznych procedur zarządzania zasobami wód, brak monitoringu, niekontrolowane zrzuty ścieków, ulgowe traktowanie wód kopalnianych i wreszcie – niemal wyeliminowanie udziału organizacji społecznych w procedurze wydawania pozwoleń wodnoprawnych.

 

Zarządzanie wodą to musi być priorytet, jedno z podstawowych działań na rzecz ochrony bioróżnorodności i przeciwdziałania postępującej antropogenicznej zmianie klimatu i jej skutkom. Ponieważ usługi ekosystemowe, jakie wykonują rzeki na rzecz społeczeństw są niemożliwe do zastąpienia, dlatego obowiązkiem państw powinno być sprawowanie nad nimi skutecznej ochrony. W pierwszej kolejności przywrócenie ich do dobrego stanu środowiskowego.

 

  •  Czas się kończy

 

W sytuacji, w której mówimy o zmianie klimatu, jako coraz wyraźniej widocznej perspektywie katastrofy, przyjmowanie utylitarnych celów gospodarczych z pominięciem aspektów środowiskowych i kulturowych nie może być dłużej akceptowane. Nie można też dłużej akceptować modelu gospodarki, który zakłada potrzebę stałego wzrostu. Inną sprawą jest to, że model taki jest mitem, planeta ma swoje granice, o których coraz częściej i coraz bardziej spektakularnie nas informuje. Odpowiedzią na mityczną gospodarkę wzrostu wykładniczego jest model zrównoważonego rozwoju, który łączy pojęcie granic środowiskowych i komplementarnych granic społecznych.

 

  • Wróćmy do podstaw

 

Zmieniają się rządy – na poziomie światowym, poszczególnych państw czy na poziomie lokalnym, jednak problem zmiany klimatu i pilnej potrzeby ochrony środowiska naturalnego pozostaje. To też jest efektem tego, że ludzie, również na szczeblach władzy, nie są przygotowani na zmiany zachodzące w środowisku i nie rozumieją ich istoty. Stąd tak wielu klimatycznych denialistów i ignorantów. Wracamy więc do podstawy, jaką jest mądra i oparta na rzetelnej wierzy a przede wszystkim powszechna edukacja. Bez zrozumienia zagrożenia i powagi sytuacji mamy małe szanse na zmianę.

 

Zacznijmy od wody, zacznijmy od rzeki, jako dziedzictwa kulturowego, które leży u podnóża początku każdej cywilizacji.

 

 

 

tekst: Olga Długokęcka

____

*Zagadnienie ochrony środowiska naturalnego było przedmiotem obrad pierwszej światowej konferencji poświęconej środowisku człowieka, która odbyła się w Sztokholmie w 1972 roku. Przyjęta wtedy Deklaracja wyróżnia dwa aspekty środowiska człowieka: środowisko naturalne i środowisko stworzone przez człowieka. Człowiek ma prawo do wolności, równości i odpowiednich warunków życia w środowisku, którego jakość pozwala na życie z godnością i w dobrobycie. Ludzie mają również obowiązek chronić środowisko dla przyszłych pokoleń. Po 1989 roku Komisja Praw Człowieka podjęła się pracy nad zagadnieniami środowiskowymi poprzez rezolucje dotyczące transportu i nielegalnego pozbywania się toksycznych odpadów. Pierwsza rezolucja bezpośrednio dotycząca prawa do środowiska jako jednego z praw człowieka została przyjęta w 1994 roku. Po 2002 roku, kiedy odbył się Światowy Szczyt Zrównoważonego Rozwoju, Komisja Praw Człowieka uznała prawo do środowiska za niezbędne do pracy nad zrównoważonym rozwojem i stało się ono Prawem Człowieka w tzn. trzeciej generacji.

 

 

ZOBACZ:

  • Biała księga polskich rzek. Lekcje płynące z katastrofy odrzańskiej, Fundacja Client Earth Prawnicy dla Ziemi Warszawa, marzec 2023 (https://www.clientearth.pl/media/enpbr451/2023-03-21-biala-ksiega-polskich-rzek[1]raport.pdf;
  • Dyrektywa 2000/60/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2000 r. ustanawiająca ramy wspólnotowego działania w dziedzinie polityki wodnej, Dz. Urz. WE L 327 z 22.12.2000, str. 1 – Dz. Urz. UE Polskie wydanie specjalne, rozdz. 15, t. 5, str. 275.

 

 

Podobają Ci się nasze treści? Możesz nas wesprzeć w działaniu – od kawy wiele się zaczyna 🙂

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to